środa, 3 kwietnia 2013

Kontrowersje, wielki powrót i mistrzowska forma

 Każdy kto wczoraj wieczorem zasiadł przed telewizorem, aby obejrzeć ćwierćfinały Ligi Mistrzów, na pewno nie może żałować. Zarówno w jednym jak i w drugim spotkaniu nie brakowało emocji, jednak jeśli chodzi o mecz Bayernu z Juventusem, bramka w pierwszej minucie podłamała Włochów i poniekąd ustawiła losy spotkania.

 Bayern jest w tym sezonie fenomenalny. W Bundeslidze miażdżą, w Lidze Mistrzów niszczą. Nie wiadomo jak wyglądałby mecz, gdyby nie bramka Davida Alaby, jednak myślę, że Juventus i tak nie dałby sobie rady. Pomyliłem się we wczorajszej zapowiedzi. Turyńczycy wyglądali przy Niemcach jak dzieci we mgle, jakby nogi odmówiły im posłuszeństwa. Nie wiem czy to Juventus zagrał tak słabo, czy Bayern tak dobrze. Bramka w 28 sekundzie działa na psychikę, jednak wierzyłem, że podopieczni Antonio Conte podniosą się i mecz będzie wyrównany. Jak się okazało, Niemcy zniszczyli Juventus, który zagrożenie pod bramką przeciwnika sprawiał tylko wtedy, gdy do stałego fragmentu gry podchodził Pirlo. Na około 20 minut przed końcem Włosi jakby się przebudzili, jednak już nie zdołali odwrócić losów spotkania.

 Mecz PSG - Barcelona zapowiadał się chyba nieco gorzej. Większość raczej stawiała na 'Blaugranę' i nie spodziewała się, że Paryżanie mogą urwać im punkty. Mecz okazał się naprawdę dobrym spotkaniem, w którym spotkały się niemalże równe zespoły. Beckham w wieku prawie 38 lat biega więcej, niż 3/4 zawodników w Ekstraklasy. Ibrahimović przez cały mecz grał marnie, ale bramkę strzelił. Tym samym w końcu udało mu się 'odegrać' na swoim starym klubie. Próbował już grając w Milanie, ale wiadomo jak to się wtedy skończyło.

 W tym momencie trzeba poruszyć temat kontrowersji, bo tych w tym spotkaniu z pewnością nie brakowało. Bramka 'Ibry' z ewidentnego spalonego (tak się zastanawiam, po co umieścili tych dwóch ludzi przy bramkach, skoro nie potrafią oni dostrzec +/- dwumetrowego spalonego? Liniowy też zrobił swoją robotę), wątpliwy, ale chyba jednak słuszny, karny dla Barcelony. Dodatkowo nie wszystkie decyzje Wolfganga Starka były do końca zrozumiałe, co chyba zdarzało mu się już wcześniej.

 Barcelona nie zaprezentowała maximum umiejętności, ale trudno jednoznacznie stwierdzić, czego im w tym meczu zabrakło. Alexis po raz kolejny pokazał, że minął się z powołaniem i zamiast po boisku powinien biegać po bieżni.Osobiście nie rozumiem jego pomysłu na grę, po prostu nie dostrzegam go - jeśli w ogóle on sam go zna. To co zrobił Dani Alves przy bramce Messiego, to najwyższa światowa półka. Tą akcje można oglądać kilkadziesiąt razy i wciąż tylko katować 'replay'.

 PS. Dla wszystkich fanów i tych, którzy za Messim nie przepadają - w rewanżu zagra, ma mieć przerwę około 10 dni, nie - jak wcześniej zapowiadano - 3 tygodnie.

Jeśli wam się tutaj podoba, zapraszam na Facebooka, jeśli klikniecie 'Lubię to', będziecie na bieżąco z nowymi wpisami. Link [TUTAJ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz