Wiele nieprzespanych nocy, rozmaitych kolacji i niezliczone ilości
alkoholu - tak w skrócie można opisać starania o miano prezesa PZPN.O
władzę ubiegało się pięciu kandydatów: Stefan Antkowiak, Edward Potok,
Zdzisław Kręcina, Zbigniew Boniek i Roman Kosecki.
O ile wybór kogoś z
pierwszej trójki nie zapewniał większych zmian, o tyle zwycięstwo
jednego z dwóch ostatnich kandydatów mogło dawać nadzieję na to, że
polska piłka zmieni się na lepsze.
Faworytem według mediów był
Boniek, niegdyś znakomity piłkarz. Był już wiceprezesem, zaliczył
również krótki epizod jako trener kadry - tym chyba szczególnie się nie
chwali. Jest to postać która bez wątpienia odmieniła by wizerunek
polskiego futbolu za granicą. Ma predyspozycje, znajomości i przede
wszystkim pomysł, jak tą naszą piłkę pozmieniac - a do zmiany jest dużo,
o czym nie trzeba nikogo specjalnie przekonywac.
Nadszedł w
końcu dzień wyborów, 16 października - Walne Zgromadzenie PZPN. Od
początku dnia w mediach mówiono o tym, że Zbigniew Boniek prowadzi, że
prawdopodobnie to on zostanie wybrany na prezesa. Jak się później
okazało, prognozy się sprawdziły. Boniek po prostu zmiótł swoich
przeciwników - zdobył 61 głosów. Dla porównania - Edward Potok znalzazł
się na drugim miejscu z liczbą 27 głosów, więc ponad dwa razy mniejszą
od Bońka. Roman Kosecki który był zaliczany do grona faworytów zdobył 15
głosów a Kręcina - 13. Stefan Antkowiak odpadł w pierwszej turze.
Roman Kosecki zapowiadał, że jeśli wygra wybory - zrzeknie się mandatu
posła. Wybory przegrał i to dosc znacząco, jednak Zbigniew Boniek wybrał
go na wiceprezesa ds. szkolenia. Co na to "Kosa"? Mandat sobie zostawi a
i wiceprezesurę też przyjmie z otwartymi ramionami. Prezesem i posłem
nie mógł byc bo miałby za dużo obowiązków, ale wiceprezesem już może
zostac. Jak zwykle chodzi pewnie o pieniądze, jednak Kosecki trochę
sobie zepsuł opinię takim zachowaniem. Jego sprawa, może wpadnie mu
jeszcze jakaś trzecia dobrze płatna funkcja.
Odszedł Lato, więc
za oknem od razu pojawiła się zima. Jak wszyscy wiemy, śnieg
(przynajmniej ten świeży) jest biały - biel symbolizuje czystośc. Może
to znak, że w polskiej piłce w końcu nadejdą zmiany i ktoś ją oczyści z
tego całego syfu i brudu? Oby 'tym kimś' był właśnie Zbigniew Boniek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz