poniedziałek, 29 października 2012

Przy piłce - Daniel Ljuboja

  Co jakiś czas na blogu pojawiać się będzie tekst zatytułowany 'przy piłce'. Będę wybierać zawodnika który w danym okresie wyróżnił się czymś, zabłysnął. W takim tekście będą różne statystki, ciekawostki - rzeczy które nie powinny was zanudzić.




 Danijel Ljuboja
  Jeden z niewielu ludzi, dzięki którym da się oglądac naszą ekstraklasę. Jeżeli gra Legia a w Legii Ljuboja - wiadomo że coś się będzie działo. Jeśli Danijel nie zabłyśnie umiejętnościami, dołoży coś swoim zachowaniem i dosc specyficznym charakterem.
  Karierę zaczynał w Sochaux, po kilku latach gry w różnych francuskich klubach wyjechał do Niemiec. Po czterech latach gry u naszych zachodnich sąsiadów, wrócił do Francji. Pozostał tam tylko dwa lata i po sezonie 10/11 przyjechał do Polski, i gra do teraz w warszawskiej Legii.
  Ktoś kto śledzi zmagania naszych kopiących się po czołach zawodników piłkarzy, musiał widzieć w akcji charyzmatycznego Serba. Jest to człowiek, który przez większość meczu może nie robić nic oprócz machania łapami, ale przyjdzie jedna sytuacja gdzie albo skręci pięciu obrońców przeciwnika i dogra, albo sam uderzy nie do obrony. Bramka z zeszłego sezonu z wolnego ze Śląskiem czy ta z wczorajszego meczu z Piastem - czapki z głów. Ljuboja ma papiery na grę, do tego nikt nie ma żadnych wątpliwości. Zarabia u nas niemałe pieniądze, ale przynajmniej jest na co popatrzeć.
  11 bramek w 14 spotkaniach w tym sezonie, aktualnie pierwszy w klasyfikacji strzelców ekstraklasy - statystyki mówią same za siebie. Sezon ligowy zaczął od trzech bramek wbitych Koronie, później na chwilę zgasł. Ostatnio się przebudził - dwie bramki z Pogonią, teraz dwie z Piastem. Legia ma duże szczęście, że ma w swoich szeregach tej klasy piłkarza. Wspólnie z Radovicem, Ljuboja rozmontował już nie jedną obronę - nie tylko polską ale też europejską.
  Jego gestykulacja i mimika twarzy jednych śmieszy, drugich irytuje. Ljuboja to jeden z ludzi którego albo się kocha albo nienawidzi. Po pierwszym sezonie gry na naszym podwórku, znali go już chyba wszyscy sędziowie w Polsce. Rękami machał przy każdej nadarzającej się okazji, czasami nawet nie potrzebował specjalnego powodu. Uspokoić go próbował Skorża, co chyba mu się udało - dzisiaj Ljuboja woli zając się grą niż gestykulacją.Oby tak już mu zostało.

R.

Zapraszam na fanpage na facebooku.  KLIKNIJ TUTAJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz