niedziela, 18 listopada 2012

Przy piłce - Wawrzyniak !

 Co jakiś czas na blogu pojawiać się będzie tekst zatytułowany 'przy piłce'. Będę wybierać zawodnika który w danym okresie wyróżnił się czymś, zabłysnął. W takim tekście będą różne statystki, ciekawostki - rzeczy które nie powinny was zanudzić.



Jakub Wawrzyniak
 29-letni piłkarz warszawskiej Legii i reprezentacji Polski. Doświadczony lewy obrońca, jeden z najlepszych w kraju na swojej pozycji. Karierę rozpoczynał w drużynie Sparty Złotów. W ekstraklasie zadebiutował 20 marca 2004 roku, jako zawodnik Świtu Nowy Dwór Mazowiecki.W sezonie 04/05 przeniósł się do Łodzi, gdzie trzy sezony spędził w Widzewie. Następnie trafił do Legii, skąd po rundzie jesiennej sezonu 08/09 trafił do Panathinaikosu. Długo tam nie pograł, bo już w kwietniu wykryto u niego doping. Został zawieszony i przez rok nie mógł nigdzie grać. Po odbyciu kary, wrócił do warszawskiej Legii, gdzie gra do teraz.

 W ekstraklasie strzelił jedną bramkę - w ostatnim meczu z Lechem Poznań. Dlatego też został wybrany do artykułu z serii 'przy piłce'. Zagrał bardzo dobre spotkanie, strzelając bramkę i dodatkowo zaliczając asystę. Legia wygrała 3;1, więc ponad połowa bramek, to w jakimś stopniu zasługa Wawrzyniaka. Przez całe spotkanie prezentował się bardzo dobrze, jedyne co można mu zarzucić, to czasem bezmyślne podania wprost pod nogi przeciwnika (no ale umówmy się, jest w naszej lidze piłkarz, który ma 100% celności podań?). Jest to bez wątpienia jeden z najlepszych lewych obrońców w ekstraklasie.

 Co do gry w kadrze, to chyba każdy pamięta jego kiks w meczu z Niemcami. Wiele osób zarzuca mu, że to on jest winny porażki. W końcówce meczu poślizgnął się w polu karnym, co ułatwiło przeciwnikom zdobycie bramki na wagę remisu. W kadrze zadebiutował pod koniec 2006 roku w meczu z drużyną Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Ma już na koncie ponad 30 występów i jedną bramkę - w niedawnym meczu z Mołdawią. Grał w meczu z Chorwacją na Euro 2008. Przed ostatnimi ME, wydawał się być murowanym faworytem do gry na lewej obronie. W ostatniej chwili ze składu wygryzł go jeden z farbowanych lisów w naszej kadrze - Sebastian Boenish.Tym sposobem Wawrzyniak nie zagrał ani minuty, choć w poprzedzających tą imprezę sparingach, grał przeważnie pełne 90 minut. Jaki był tego efekt wszyscy widzieli, ale to w końcu decyzja samego Franciszka Smudy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz