niedziela, 30 grudnia 2012

Przy piłce - Marek Saganowski !

 Co jakiś czas na blogu pojawiać się będzie tekst zatytułowany 'przy piłce'. Będę wybierać zawodnika który w danym okresie wyróżnił się czymś, zabłysnął. W takim tekście będą różne statystki, ciekawostki - rzeczy które nie powinny was zanudzić.



Marek Saganowski
 Pewnie zauważyliście, że większość tekstów z serii 'przy piłce' dotyczy piłkarzy Legii. Bierze się to z tego, że sam pochodzę z Warszawy, tutaj mieszkam i siłą rzeczy o klubach warszawskich wiem więcej, niż o zespołach choćby z Wielkopolski. To tak gwoli wyjaśnienia, teraz już do rzeczy.
 Saganowski zwiedził trochę świata, grał w 8 krajach, ale większą część kariery spędził w Polsce. Zaczynał w ŁKS-ie, gdzie pokazał się i wybił. Jego wyjazdów raczej nie można zaliczyć do udanych, w Feyenoordzie zagrał zaledwie 7 razy, a Hamburger SV tylko trzy razy dał mu szansę wybiegnięcia na boisko. Wrócił do Polski, gdzie pograł parę lat w różnych klubach, po czym znów wyjechał za granicę. Odnalazł się w Southampton, gdzie w 13 meczach strzelił 10 bramek. W kolejnym sezonie nie było już tak kolorowo (30 meczów i 3 bramki). Został więc wypożyczony do duńskiego klubu, którego nazwa i tak nic wam nie powie, więc pomińmy ją. W Anglii spędził w sumie 4 lata, następnie odbył 1,5 roczną wycieczkę do Grecji i ponownie wrócił do Polski i od tego sezonu gra w warszawskiej Legii.
 W tej rundzie wystąpił łącznie w 16 spotkaniach, zdobywając 9 bramek. W samej ekstraklasie w 6 meczach 4 razy trafiał do bramki rywali. Był więc w dobrej formie, śmiejąc się tym samym w twarz tym, którzy twierdzili, że jest już za stary na grę w piłkę i nie poradzi sobie w Legii. Miał jednak pecha, bo gdy coraz bardziej się rozkręcał, pojawiły się u Saganowskiego problemy z sercem. Przez długi okres nie trenował, dopiero niedawno lekarze pozwolili mu powrócić do piłki.
 Osobiście lubię tego zawodnika, na boisku zostawia dużo serca, pomimo 34 lat na karku wygląda dość dobrze kondycyjnie, technikę też ma nie najgorszą. Dobrze rozumie się z duetem napędzającym ofensywę Legii - Ljuboją i Radovicem. Jego dobrą postawę docenił również Waldemar Fornalik, powołując go dwukrotnie na mecze reprezentacji. Prawdopodobnie gdyby nie kontuzja, byłby teraz jednym z najlepszych strzelców naszej ligi, ale czasu się nie wróci. Oby pokazał taką samą grę na wiosnę.

Zapraszam na fanpage na facebooku. [KLIKNIJ TUTAJ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz