poniedziałek, 31 grudnia 2012

Lewandowski zostaje.

 Jakiś czas temu świat obiegła informacja, dotycząca przejścia Roberta Lewandowskiego do Manchesteru United. Każdy człowiek, który posiada choć trochę zdrowego rozsądku wiedział, że jest to jedna, wielka ściema. Szanuję tego piłkarza, jest obecnie jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym zawodnikiem w Polsce, ale przypisywanie go na siłę, do coraz to większych klubów jest bezsensowne.

Dzisiaj dowiedzieliśmy się, że Ferguson nie ma pojęcia o żadnym transferze (już widzę to niedowierzanie i wielkie zdziwienie polskiego narodu). Większość osób interesujących się chociaż trochę piłką nożną, wiedziała o tym w chwili gdy usłyszeli o możliwości takiego transferu, jednak informacja o tym, że Robert zostaje w Niemczech, spotkała się z wielkim zdziwieniem i smutkiem.
 Lewandowski w ogromnym stopniu uzależniony od drużyny. Niektórzy mówią, że jest egzekutorem, przywołując przykład Inzaghiego, ale porównywanie tych dwóch piłkarzy to jak zestawić Ronaldinho z Patejukiem. Tych dwóch zawodników dzieli przepaść, więc porównywanie ich w jakikolwiek sposób to nonsens.
W sumie napastnik Borusii mógłby tam pojechać, zobaczyłby na czym polega prawdziwa piłka. Grając w Niemczech żyje z podań, w Anglii musiałby już więcej pracować samemu. Wyjeżdżając tam, z pewnością nabrałby trochę pokory,  zobaczyłby ile tak naprawdę mu brakuje, żeby mówiono o nim jako jednym z najlepszych napastników na świecie.
 Największym chyba mankamentem Lewandowskiego jest brak dryblingu. Na palcach sapera można policzyć, ilu napastników grających na najwyższym poziomie, w najlepszych ligach nie opanowali sztuki dryblingu. Człowiek, który ustawiony jest na szpicy, nie tylko ma za zadanie wpakować piłkę do pustej bramki, czasem musi też kiwnąć, zastawić się, popracować. Lewandowski ma widoczne braki techniczne, często piłka mu odskakuje, a gdy ma w perspektywie pojedynek 1 na 1, oddaje piłkę do partnera z drużyny. Jasne, to też jest dobre, ale ile można? Prawdziwy napastnik powinien umieć minąć obrońcę, nie tylko podaniem, ale też zwodem czy sztuczką techniczną.
 Dużo jeszcze pracy przed naszym 'Lewangolskim', jak nazywała go ostatnimi czasy niemiecka prasa. Jest skuteczny, pracowity, ale na pewno dużo jeszcze przed nim pracy. Jeśli nie spocznie na laurach, może z niego być za 2-3 lata naprawdę solidny zawodnik. Oby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz