Zastanawiając się nad oceną gry naszej kadry i nad tym,
dlaczego ta ocena nie powinna wynosić więcej niż 2, na myśl przychodzi wiele
rzeczy. Żeby znaleźć odpowiedź na pytanie „dlaczego Polska jest tak
beznadziejna w piłkę?” trzeba by pewnie pomyśleć dłuższą chwilę. Ja postaram
się wam przedstawić to, co przyszło mi na myśl oglądając grę Ukraińców, której
towarzyszyli Polacy.
Wniosek 1 - reprezentacja Polski to nie Borussia Dortmund
Wydawałoby się oczywiste, jednak nie wszyscy to pojmują –
Lewandowski, Błaszczykowski i Piszczek, nie będą grali w reprezentacji tak
samo, jak w klubie. Na środku obrony w BVB grają Hummels czy Subotic. Chyba nie
trzeba wskazywać różnic między nimi a Glikiem i Wasilewskim. Błaszczykowski z
Lewandowskim w klubie dostają podania od Reusa czy Gündogana, a w kadrze za
kreowanie gry odpowiada Krychowiak z Obraniakiem (choć mam nadzieję, że tego
drugiego będziemy oglądać coraz rzadziej). Różnicę widać na pierwszy rzut oka,
poza tym – w piłkę nożną gra się po 11, dlatego 3 zawodników tak naprawdę
niewiele może zdziałać, potrzeba jeszcze przynajmniej 5, żeby można było mówić
o dobrej drużynie.
Wniosek 2 – selekcjoner Fornalik chyba zaczyna się gubić
Gdy okazało się, że
trenerem reprezentacji Polski zostanie Waldemar Fornalik, szczerze się
ucieszyłem. Zrobił coś z niczego w Ruchu, wydawał się być sympatycznym gościem.
Może pomógł mu fakt, że choćby nie wiadomo jak się starał, to i tak od swojego
poprzednika gorszy być nie mógł. Trener sympatyczny, jednak wyników jak nie
było tak nie ma. Nie licząc spotkań w których grali przedstawiciele krajowego
podwórka, pod wodzą Fornalika, reprezentacja Polski rozegrała 8 meczów. Bilans
to 2 zwycięstwa, 2 remisy i 4 porażki. W dodatku ów trener zaczyna doszukiwać
się błędów wszędzie, tylko nie we własnej osobie. Zabronił piłkarzom
wypowiadania się w mediach po tym spotkaniu, co jest po prostu jedną, wielką
głupotą. Zarzucał dziennikarzom, że wprowadzali chaos tym, że próbowali ustalić
skład na mecz z Ukrainą. Panie Waldemarze, trochę pokory…
Wniosek 3 – w kadrze grają nazwiska
Lewandowski od meczu
z Grecją, nie strzelił bramki dla reprezentacji Polski, jednak mimo to,
Waldemar Fornalik konsekwentnie wystawia go w pierwszym składzie. Dlaczego?
Jasne, może i jest on obecnie najlepszym napastnikiem w Polsce, ale skoro tyle
czasu potrafi pokonać bramkarza rywali, to czemu ma grac? Lewandowski nie robi
na boisku nic, oprócz tego, że co jakiś czas machnie rękoma, że mu źle podali.
Co zmieni, jeśli na wejdzie Milik i też nic nie zrobi, jeśli wejdzie Wszołek i
też będzie tylko stał? Nic. A może któryś z tych młodych zawodników, chcąc się pokazać,
zabłysnąć, strzeli bramkę? Moim zdaniem, należy dąć im szansę sprawdzenia się.
To samo tyczy się Błaszczykowskiego i Piszczka, z zastąpieniem pierwszego mógłby
być problem, ale czemu na prawej obronie nie sprawdzić Jędrzejczyka? Apel do trenerów – nie bójmy się nowych
rozwiązań !
Wniosek 4 – Boenisch naprawdę nie umie grać w piłkę
Patrząc na grę tego
człowieka, po prostu scyzoryk się w kieszeni otwiera. Jego występ na Euro był
jedną wielką pomyłką, ale to jeszcze dało się zrozumieć. Ale co trzeba mieć w
głowie, żeby ciągle wystawiać tego zawodnika w pierwszym składzie? Jest
wiecznie spóźniony, motoryka – zero, szybkość – zero, taktyka – zero. Minimum 2
z 3 bramek straconych przez Polaków w piątek to wina właśnie Boenischa. A to mu
się nie chciało pokryć, albo wrócić. Próbował coś zrobić w ofensywie, jednak
szło mu jeszcze gorzej niż w obronie. Wskazówka dla selekcjonera Fornalika – Wawrzyniak
nawet w słabszej formie i tak jest lepszy od Sebastiana Boenischa.
Znalazłoby się pewnie
jeszcze kilka wniosków, jednak na tym poprzestanę. Wszystko to, co tutaj
napisałem, można zamknąć w jednym zdaniu – nie potrafimy grać w piłkę.
PS. Tyłek Koseckiego
ma 7 razy więcej fanów na Facebooku, niż sam Jakub Kosecki. Nieźle.
PS2. Ten blog ma kilka tysięcy mniej fanów na Facebooku, niż Jakub Kosecki - chyba czas to zmienić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz