sobota, 5 stycznia 2013

Sportowiec 2012 roku wybrany !

 Dzisiaj odbyła się kolejna Gala Mistrzów Sportu. Można było zobaczyć kilka miłych obrazków, takich jak trzymanie mikrofonu kapitanowi naszej kadry siatkarskiej - Marcinowi Możdżonkowi przez trenera Anastaziego.

Pokazało to idealnie, że nie wszyscy trenerzy muszą być sztywnymi ludźmi bez poczucia humoru. Były też obrazki denerwujące, jak ucinanie na siłę wypowiedzi przez Kurzajewskiego. Rozumiem, że czas antenowy gonił, ale żeby w tak dosadny sposób ucinać wypowiedzi osobom, którym sam prowadzący tą galę nie dorasta do pięt, było chyba trochę przesadą.
 Sportowcem roku została Justyna Kowalczyk, która prawdopodobnie już niedługo sięgnie po swoje czwarte zwycięstwo w turnieju Tour de Ski. Jak najbardziej zasłużyła na tą nagrodę, przyznana ona została przez widzów - czego pewnie nikt się nie spodziewa - w konkursie sms-owym. Niedosyt może czuć Tomasz Majewski, który zajął 2. miejsce. Niedosyt, bo zrobił wszystko, żeby taką nagrodę otrzymać - co więcej może zrobić lekkoatleta niż obronić medal olimpijski? Z drugiej strony, nagroda w tym plebiscycie nie jest chyba spełnieniem najskrytszych marzeń sportowców i pewnie potrafią bez niej żyć.
 Drużyna roku to kadra siatkarzy, którzy w 2012 roku wygrali Ligę Światową. Zastanawiam się, kiedy taki tytuł przypadnie piłkarskiej reprezentacji, jednak po chwili namysłu stwierdzam, że nie prędko. Siatkarze trzymają poziom, walczą o najwyższe cele, podczas gdy nasi piłkarze, walczyli do ostatniej kropli krwi i zostawili całe serce na boisku zesrali się i nie wyszli z najłatwiejszej grupy Mistrzostw Europy.
 Cieszy, że na tej gali choć na chwilę zagościła piłka nożna. Bodajże 7.  miejsce zdobył Robert Lewandowski, którego mamie (sam zdobywca tej zaszczytnej nagrody nie mógł przyjechać, bo ostro trenuje, żeby transfer do United stał się faktem) nagrodę wręczał, wychwalający go pod niebiosa, selekcjoner naszej kadry - Waldemar Fornalik.
 Jeżeli trener Smuda oglądał tą galę, (chociaż zadanie miał utrudnione, bo pewnie całe dnie spędza na rozmyślaniu, jak wyciągnąć Jahn Regensburg z tarapatów i co zrobić, by ten zespół nie spadł z 2.Bundesligi.) to pewnie zazdrościł płynności i długości wypowiedzi Mateuszowi Kuśnierewiczowi. Sympatyczny gość, to że mówi dużo, to jedno, ale mówi też składnie i interesująco. Swoją drogą, nie wiem czy trener Smuda kiedykolwiek zaliczył tak długą wypowiedź.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz